Pan M

[@żmijka]

     Czas wakacji, czas wyjazdów, urlopów... Podejmujemy decyzję jak ten czas spędzić. Problem zaczyna się pojawiać w momencie, gdy między partnerami wynika spór czy spędzamy te wakacje razem, czy może jednak osobno. Co sądzicie o takiej sytuacji? Czy "urlop od partnera" to dobre rozwiązanie, czy to raczej sygnał, że w związku źle się dzieje?

[dorka699]

wydaje mi się że urlop powinno spędzać się razem ,to jeden z niewielu wspólnych chwil gdzie można pielęgnować uczucie.Pytanie co zrobić gdy po całym roku ciężkiej pracy odkrywamy ,że nie mamy za co wyjechać na upragniony urlop co wtedy.........Co wybrać wyjazd urlopowy czy podręczniki do szkoły..............

[@żmijka]

Dla mnie również wydaje się rzeczą oczywistą, że urlop para powinna spędzać razem. Ma to ogromny wpływ na relacje zachodzące między nimi, na pogłębienie zaufania. To czas kiedy można spokojnie naprawić to co przeszkadza w związku...  Poruszyłaś ciekawy problem funduszy na ten urlop, rzeczywiście coraz mniej ludzi ma możliwość wyjazdu na wakacje, zderzamy się z koniecznością wyboru na co wydać ciężko zarobione pieniądze, przeważnie nawet takiego wyboru nie ma... kupujemy dziecku podręczniki a ono same spędza wakacje na własnym podwórku... Bezsilność wobec rzeczywistości paraliżuje czasem wszelkie działania, mam nadzieje, że kiedyś to się zmieni...

[dorka699]

Niestety droga Żmijko tak wygląda Polska rzeczywistość ,jeżeli jest się samotnym rodzicem wszystko się komplikuje.Mój urlop to generalne porządki ,może na dzień lub dwa wyjade do siostry z dziećmi i zaraz powrót do pracy .Wydaje mi się , że nie tylko moje życie tak wygląda ale dużej ilość rodzin .

[@żmijka]

    Mój urlop to jedynie te chwile kiedy mogę spacerować z psem po lesie. Córki już są dorosłe i z wolna nie potrzebują mojej pomocy, to raczej One w każdej sytuacji starają się mnie wspierać. Cały właściwie czas, staram się znaleźć dodatkowe zajęcia, by podreperować budżet domowy. Urlop zdaje się raczej mrzonką, gdy priorytetem jest dla nas rodzina. Martwię się, że nadchodzący kryzys będzie przede wszystkim wielkim ciosem dla Niej. Nie wierzę w pomoc z zewnątrz, czasami odnoszę wrażenie, że otrzymują ją osoby, które i tak są lepiej uposażone... Naprawdę potrzebujący zamykają się ze swymi problemami karmiąc jedynie nadzieję, jak to mówiła moja babcia: "Biednemu zawsze wiatr w oczy"...