*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 27, 2024, 06:27:50


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: "DOWCIPY O ŻOŁNIERZACH"  (Przeczytany 2032 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
@żmijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« : Czerwiec 07, 2008, 23:37:18 »

    Wykład z fizyki na Akademii Wojskowej.
- Wszystkie ciała rzucone do góry spadają na ziemię. To jest prawo ciężkości...
- A jeśli spadną do wody? - pyta jeden z kadetów.
- To już nie wasza sprawa. Tym zajmie się Marynarka Wojenna.

Zapisane
@żmijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #1 : Czerwiec 07, 2008, 23:44:43 »

   Są dwa okopy: niemiecki i polski.
I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Az wreszcie jeden z Polaków powiedział:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń sie wychyli to go zastrzelimy. No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab sie wychylił... Łubudu! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - Łubudu! Następny...
- Hans!
- Ja!? - Łubudu!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku... Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my tez tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I zaczęli głośno krzyczeć:
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- Łubudu

Zapisane
@żmijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #2 : Czerwiec 15, 2008, 17:05:28 »

Spotkali się dwaj koledzy z wojska i jeden mówi:
- Chodź do mnie na wódkę!!!
Kolega się zgadza, ale gdy tylko doszli do drzwi mieszkania żona i teściowa okładają je ścierkami... Ale drugi go pociesza:
-Stary! Nie bój się... Chodź do mnie na wódkę!
Sytuacja się powtarza... Kolega się zgadza, ale jak otworzyli drzwi mieszkania, to żona i teściowa pomagają zdjąć płaszcze, od razu podają kanapki na zakąskę i wódkę. Kolega nie może uwierzyć i się pyta:
- Stary! Jak ty je sobie wytrenowałeś?
- Otóż po powrocie z wojska, zostałem trenerem piłkarskim i jak kot teściowej nie chciał mi ustąpić miejsca na kanapie to pokazałem mu żółtą kartkę, ale to nie poskutkowało więc pokazałem mu czerwoną kartkę, a i to nie poskutkowało to ja JEB kota przez okno...
- No ale co to ma wspólnego z twoją żoną i teściową?
- Żona ma już żółtą kartkę, a teściowa czerwoną...

                                                                           
Zapisane
@żmijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #3 : Czerwiec 22, 2008, 14:40:56 »

  Patrol wraca ze zwiadu i melduje:
- Panie kapitanie, most jeszcze stoi. Czołgi przejdą, artyleria przejdzie, katiusze przejdą, ale piechota w żaden sposób nie przejdzie.
- A dlaczego?
- Bo przy moście stoi taaaaaaki pies!

Zapisane
duska90
Administrator
Aktywny użytkownik
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 240



« Odpowiedz #4 : Czerwiec 27, 2008, 19:05:44 »

"WOJSKOWE PRAWDY"
Ogień wspierający nie wspiera.
Ogień zaporowy to nie zapora.
Nie jesteś Supermanem; Marines i piloci myśliwców: wy także nie.
Jeśli coś jest głupie, ale działa- to nie jest głupie.
Staraj się wyglądać głupio- przeciwnik może mieć mało amunicji i nie będzie chciał jej marnować na takie byle co.
Twoja artyleria skraca ogień, jak tylko wychylisz się z okopu.
Nie zapominaj, że Armia zaoszczędziła kupę kasyna konstrukcji twojej broni.
Jeśli natarcie idzie dobrze, to znak, że pakujesz się w zasadzkę.
Pozorujący atak nieprzyjaciela, który ignorujesz jest właściwym natarciem.
Nieprzyjaciel niezmiennie atakuje w dwóch przypadkach:
- kiedy jest gotowy
- kiedy ty nie jesteś
Plan operacji wygląda świetnie do pierwszego kontaktu z nieprzyjacielem.
Pięciosekundowe zapalnik wybuchają po trzech sekundach.
W okopach nie ma niewierzących.
Najważniejsze rzeczy są zwykle proste, proste - zawsze najtrudniejsze.
Łatwa droga jest zawsze zaminowana.
Grunt to walka zespołowa- zespół to więcej celów dla przeciwnika.
Nie wyglądaj imponująco, to zawsze ściąga ogień wroga (dlatego inna nazwa lotniskowca to ruchomy cel).
Jeśli brakuje ci wszystkiego, oprócz nieprzyjaciół, to znak, że jesteś na pierwszej linii.
Jeśli wróg jest w zasięgu ognia - Ty też jesteś w zasięgu ognia.
Jeżeli twoje stanowisko jest niemożliwe do zdobycia przez nieprzyjaciela, to jest też dla ciebie pułapką.
Pociski smugowe działają w obie strony.
Jeśli obie strony myślą, że przegrały- obie mają rację.
"Wywiad wojskowy" to sprzeczność.
Jeśli upierasz się bronić przedpola- zaskoczą cię od tyłu.
Pogoda nie jest stroną neutralną.
Motto obrony powietrznej: "najpierw zestrzel - potem patrz czyj to samolot".
Nie przejmuj się rzeczami zaadresowanymi twoim nazwiskiem; myśl o tych z napisem"do wszystkich, których może dotyczyć".
Masz kłopoty? Wypruj cały magazynek.
Jeśli masz dwie różne mapy- walka rozegra się na terenie pomiędzy nimi.
Jeżeli może cię zobaczyć sierżant- to wróg też.
Nie stój kiedy możesz usiąść; nie siedź kiedy możesz leżeć; nie czuwaj kiedy możesz spać.
Najgroźniejszą rzeczą na świecie jest podporucznik z mapą i kompasem.
Jeden nieprzyjacielski żołnierz to za mało; dwóch - zdecydowanie za dużo.
Czysty i suchy mundur polowy przyciąga błoto i deszcz.
Nigdy nie chybisz mając pełny magazynek; z dwoma ostatnimi nabojami nie trafisz nawet w stodołę.
Im droższą masz broń, tym dalej będziesz ją musiał odesłać do naprawy.
Nieważne którędy maszerujesz; zawsze pod górę.
Wsparcie powietrzne zawsze przestrzeliwuje a artyleria zawsze strzela za blisko.
W spisie częstotliwości radiowych te najważniejsze są nieczytelne.
Broń, która zacina się, gdy jej najbardziej potrzebujesz jest nazywana M-60.
Virtuti Militari zwykle dostaje najmniej doświadczony żołnierz w oddziale.
Purpurowe serce (amerykańska odznaka za rany na polu bitwy) oznacza, że byłeś wystarczająco cwany, żeby przemyśleć plan, wystarczająco głupi, żeby go wypróbować i na tyle fartowny żeby przeżyć.
Promień wybuchu granatu ręcznego jest zwykle o pół metra większy niż zasięg twojego skoku.
Bombardowanie z B-52 cechuje się niezwykłą celnością:
100% bomb trafia w ziemię.
Każdy rozkaz, który może być źle zinterpretowany- będzie.
Nie istnieją wygodne okopy.
Nigdy nie bądź pierwszy, nigdy nie bądź ostatni, nigdy nie zgłaszaj się na ochotnika.
Jeśli wyjątkowo dobrze przygotowałeś swoje pozycje do odparcia ataku - możesz być pewien, że natarcie nastąpi gdzie indziej.
Jeśli wyjątkowo starannie przygotowałeś zasadzkę, nieprzyjaciel ją ominie.
Jeśli twój manewr oskrzydlający idzie dobrze, to wróg zapewne spodziewa się okrążenia.
Wystające obiekty przyciągają ogień- nie kryj się za nimi.
Dowódca otrzymuje tym ważniejsze zadania, im jest głupszy.
Zawsze jest jakieś wyjście i zwykle ono nie działa.
Zwycięstwo przychodzi nieoczekiwanie, porażka - gdy obserwuje generał.
Zawsze zaczyna padać zaraz po tym, jak dostajesz gorący posiłek.
Nigdy nie mów sierżantowi, że nie masz nic do roboty.
Są tylko dwa rozmiary mundurów i butów wojskowych:
za małe i za duże.
Skąd wyjeżdża czołg? Czołg wyjeżdża znienacka.
Zapisane

duska90
Administrator
Aktywny użytkownik
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 240



« Odpowiedz #5 : Czerwiec 30, 2008, 19:47:28 »

Pewnego wieczoru porucznik Rżewski spotkał się w restauracji z pułkownikiem.
- Poruczniku - rzekł pułkownik - widzę, że pan często chodzi do restauracji. Prawie codziennie. Mnie zawsze brakuje pieniędzy...
- A co pan robi z pensją, panie pułkowniku?
- Wszystko oddaję żonie. A ona na hulanki nie chce dawać...
- Nie umie pan postępować z kobietami, panie pułkowniku. Kiedy nie chce dać pieniędzy, niech pan podejdzie do niej od tyłu, pocałuje w szyję i delikatnie weźmie w ramiona. Na pewno da!
Pułkownik wraca do domu i robi tak, jak mu poradził porucznik. Podszedł od tyłu do żony, objął ją, pocałował w szyję. Żona przeciągnęła się z rozkoszą i mówi:
- Cóż to, poruczniku, znowu skończyły się pieniążki?
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.758 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

forumwatachyzielonegoamuletu grotasmierci loveismagic blackspider duskwood