*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 25, 2024, 09:27:01


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przeczucia  (Przeczytany 5007 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Junotka
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 15



« : Maj 06, 2008, 20:47:11 »

Czy doświadczyliście tego kiedys?
Przeczucie, że zaraz zadzwoni telefon jest dość wytłumaczalne, nawet koty to potrafią, ale zgadywanie kto dzwoni? Przeczucie, że z bliską osobą dzieje się coś złego, albo coś bardzo dobrego?
Powtarzające się sny?
Myślenie o czymś, i nagłe urzeczywistnienie życzenia?
Zapisane
@żmijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #1 : Maj 07, 2008, 18:10:27 »

   Moje córki nigdy nie mogły mnie oszukać, że są chore. Wyczuwałam ich stan poprzez dotyk... Wiem, że może to wydać się dziwne, ale czułam, że zbliża się ich choroba. Było to narastające z godziny na godzinę, dziwne mrowienie, wyładowania elektryczne, jakbyśmy miały na sobie np. naelektryzowane ubrania. Wyczuwałam to pod paliczkami palców, byłyśmy jak naelektryzowane... Z czasem, to dość niepokojące odczucie zaczęło słabnąć, zanikać... Do dziś jednak, nikt mi tego zjawiska nie wytłumaczył.
Zapisane
Junotka
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 15



« Odpowiedz #2 : Maj 08, 2008, 13:07:54 »

Moge pokusic sie o probe wytlumaczenia, ale zastrzegam ze moge mowic glupoty ;-))
Jakby nie bylo, jestesmy materialni ;-)
Tzn jestesmy zbudowani z atomow, ktore sa polaczone w zwiazki, czasteczki, ktore tworza wieksze agregaty, oddzialuja ze soba, uczestnicza w reakcjach chemicznych; dalej te kompleksy sa zorganizowane w komorki, te w tkanki, organy, a na koncu mamy postac czlowieka. Ta cala machineria w nas dziala niesamowicie! Nie jest nigdy w 100% sprawna, idealna, czy bezbledna. Ale jakos dziala ;-) Gdy zaczynamy chorowac - to znaczy, ze zmiany, zaklocenia w tych trybikach sa juz na tyle duze, ze zaburzaja normalne funkcjonowanie. A to wywiera efekt na cale cialo, na kazda pojedyncza komorke.
Nic wiec dziwnego, ze choc sami nie potrafimy zdac sobie z tego swiadomie sprawy, to te male zmiany moga byc widoczne, albo wyczuwalne przez innych.
Taka mowa ciala do ciala, poza swiadomoscia.

A na odleglosc - moze to jest mowa swiadomosci do swiadomoci, poza cialem..?
Zapisane
@żmijka
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1898


I get wings to fly... I'm alive ...


« Odpowiedz #3 : Maj 08, 2008, 13:36:25 »

"Taka mowa ciała do ciała, poza świadomością"

   Nie znam terminologii potrzebnej do opisania pewnych zjawisk, nie wiem też, czy to raczej ja się nie ośmieszam pisząc głupoty. Nigdy bliżej nie interesowałam się tego typu zjawiskami, zatem odbierz proszę treść moich postów jako ciekawość laika Mrugnięcie  Duży uśmiech .
   To co niewidoczne, często napawa mnie lękiem. Mimo to jestem przekonana, że nasze świadomości, potrafią odczytać myśli do nich przeznaczone. Zdarzyło się wiele razy, że zjawiał się przy mnie ktoś, o kim myślałam, dawno nie widziany, potrzebny w danej sytuacji. Przyciągałam go w myślach... Dzwonek do drzwi, telefon, mail... On sam nie potrafił wyjaśnić dlaczego w danej chwili szukał kontaktu ze mną. To dotyczy wielu bliskich mi osób. Niestety sprawdzały się również złe przeczucia, nie wiem jednak czy to ja nie byłam sprawczynią ich urzeczywistnienia...
Zapisane
Junotka
Nowy użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 15



« Odpowiedz #4 : Maj 12, 2008, 11:43:25 »

Heh, ja tam ekspertem w tych sprawach też nie jestem ;-)))

Też czasem tak mam ;-)
To niesamowite, prawda? Takie małe zbiegi okoliczności, Przypadki.

Ale szczerze wątpię, żeby samo o tym myślenie mogło wywołać taki efekt. Raczej odwrotnie.
To instynkt. Docierają do nas jakieś sygnały, nasze ciało je odbiera, a mózg tłumaczy je naszej świadomości generując odpowiednią myśl.

Coś jak deja-vu. Nic w tym magicznego, po prostu opóźnienie na szlaku przekazywania sygnałów w mózgu. Najczęściej się zdarza, gdy jesteśmy przemęczeni, niewyspani, zestresowani. Jesteśmy w jakiejś sytuacji, wiadomo, zawsze odbieramy bodźce - dźwięki, zapachy, ruch, kolory, osoby, przedmioty. W deja-vu te informacje wskakują do naszej pamięci omijając naszą świadomość. To się dzieje w milisekundach. Po chwili nagle wydaje się nam, że już to widzieliśmy, już tu byliśmy, że cała ta scena jest dziwnie znajoma. A to dlatego, że te sygnały dotarły nareszcie do świadomości, tylko że teraz porównujemy je z tymi, które ułamek sekundy temu wdarły się do naszej pamięci.

Zjawisko wytłumaczalne,
ale wciąż niesamowite, prawda?
;-)
Zapisane
Indrasil
Moderator
Użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 60


Tu i teraz... tworzymy i pamiętamy...


« Odpowiedz #5 : Maj 12, 2008, 12:40:22 »


Nic wiec dziwnego, ze choc sami nie potrafimy zdac sobie z tego swiadomie sprawy, to te male zmiany moga byc widoczne, albo wyczuwalne przez innych.
Taka mowa ciala do ciala, poza swiadomoscia.

A na odleglosc - moze to jest mowa swiadomosci do swiadomoci, poza cialem..?

Junotko masz rację ale w hunie takie rzeczy są dużo prostsze... to raczej kontakty bezpośrednie naszych "niższych i wyższych ja" czyli podświadomości. Na pewnym poziomie energetycznym jest możliwe kontaktowanie się świadome, natomiast podświadomości kontaktują się ze sobą w sposób dla większości ludzi świadomie nieodczuwalny. Tylko mając pełne połączenie między podświadomością, świadomością i nadświadomością można to w pełni kontrolować. W hunie istnieje coś w rodzaju "stowarzyszeń jaźni", które komunikują się ze sobą - to właśnie jest nienamacalne...
Dlatego czasami nie potrafimy zrozumieć dlaczego z daną osobą (mimo tzw. świeżej znajomości) potrafimy się doskonale porozumieć a z innymi "wiemy" że nie dogadamy się albo będzie to bardzo trudne. Najwyższą formą kontaktów jest właśnie "Stowarzyszenie Wyższych Jaźni" gdyż w hunie "wyższe jaźnie" wszystkich istot łączą się ze sobą i współpracują, można powiedzieć że łączą się w wysiłkach zmierzających we właściwym kierunku - cokolwiek możemy mieć na myśli pod tym określeniem. W ten sposób przychodzi do każdego pomoc od innych żywych istot a nawet czasmi można odnieść wrażenie, że przedmioty martwe z nami współpracują. Dlatego tak ważną sprawą jest pełen kontakt między własnymi "trzema jaźniami". W tym świetle wiele niewyjaśnionych zjawisk wcale nie musi być do końca wyjaśniona... to prawie jak z fizyką kwantową... Mrugnięcie bez obserwatora zjawiska nie zachodzą Mrugnięcie. Najważniejsze że to działa  Uśmiech. Tylko od nas samych zależy czy tego się nauczymy - bez względu czy sami czy z pomocą nauczyciela.

"Kumulipo" - to według kahunów istota wyższa ale oni mając praktyczne podejście do życia stwierdzili, że natura tej Istoty jest tak daleka od natury znanych im i nam rzeczy, że wszelkie spekulacje na jej temat to zwykła strata czasu... I to jest między innymi jedna z głównych różnic w podejściu do pojmowania rzeczywistości między różnymi kulturami... nie zawsze trzeba dociekać natury rzeczy, które istnieją od wieków a tylko my się zmieniamy. Owszem jest jeszcze tzw. zwykła ciekawość ale przyznam szczerze, że w pewnych sytuacjach jest niepotrzebna.

Wybaczcie ten wkręt na tym wątku ale zostałem "sprowokowany"...  Mrugnięcie Indrasil
Zapisane
Pan M
Moderator Działu
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 123


There is no spoon...


« Odpowiedz #6 : Maj 14, 2008, 08:34:28 »

A ja zastanawiam się jak to możliwe, że mojej mamie i mi jednej nocy śniło się, że zmarł sąsiad (jakoś nie utrzymywaliśmy z nim i jego rodzina bliskich kontaktów), a w ciągu dnia okazało się, że on faktycznie w nocy zmarł w szpitalu.
Dodam, że Pan nie chorował, nagle dostał zawału...
Zapisane

Indrasil
Moderator
Użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 60


Tu i teraz... tworzymy i pamiętamy...


« Odpowiedz #7 : Maj 14, 2008, 19:14:59 »

A ja zastanawiam się jak to możliwe, że mojej mamie i mi jednej nocy śniło się, że zmarł sąsiad (jakoś nie utrzymywaliśmy z nim i jego rodzina bliskich kontaktów), a w ciągu dnia okazało się, że on faktycznie w nocy zmarł w szpitalu.
Dodam, że Pan nie chorował, nagle dostał zawału...

Hmmm... to też nie jest jednoznaczne co do tzw. utrzymywania bliskich kontaktów. Tak naprawdę ten człowiek mógł myśleć inaczej i to jego "nici" były połączone z Wami. A może jego energia chciała w ten sposób zamanifestować swoje odejście? Gwałtowna śmierć zazwyczaj powoduje zamieszanie... może to dziwnie zabrzmi ale nagła śmierć wyrywa z życia osobę, która wcale o tym nie myślała i "uporczywie" trzyma się tego co dla niej było bliskie, ważne, niedokończone. Prace na temat "życia po życiu" są pełne takich właśnie przykładów. Stąd mamy fenomen zjaw, nawiedzonych domów itd...  Ci, którzy odeszli ale się z tym nie pogodzili błądzą między światami - czasami można im pomóc. A czasami pewnych rzeczy nie trzeba rozumieć... poprostu wystarczy je zaakceptować takimi jakimi są. Indrasil
Zapisane
Pan M
Moderator Działu
Aktywny użytkownik
*
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 123


There is no spoon...


« Odpowiedz #8 : Maj 15, 2008, 08:22:04 »

I tak właśnie staram się postrzegać...akceptuję pewien "wyższy stan", którego nie muszę rozumieć i "dotknąć", żeby uwierzyć w jego istnienie.
Najprościej takie rzeczy tłumaczę mówiąc, że są rzeczy których nie widzimy gołym okiem a jednak nie negujemy ich istnienia, np. wiatr czy bakterie... Uśmiech
Przyziemne to, ale bardzo obrazowe.
Zapisane

osami
Moderator Działu
Użytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 59



« Odpowiedz #9 : Maj 15, 2008, 12:39:15 »

I tak właśnie staram się postrzegać...akceptuję pewien "wyższy stan",....

Ten wyższy stan o którym mówisz zależy tylko od wiary jednostek, bo każdy wierzy w co innego Mrugnięcie
Zapisane
duska90
Administrator
Aktywny użytkownik
*****
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 240



« Odpowiedz #10 : Maj 16, 2008, 10:49:33 »

Ja też mam takie przeczucia... ale to u mnie rodzinne... Zdarzało się, że jednej nocy razem z mamą miałam ten sam sen. Śniło nam się, że zadzwonił telefon, w którym poinformowana nas o złym stanie mojej prababci (a mamy babci). Gdy powiedziałyśmy sobie o tym nawzajem od razu zadzwoniliśmy do babci, jak się  na szczęście okazało był to fałszywy alarm... Jednak po krótkim czasie babcia zmarła z przyczyn naturalnych...
Zapisane

alicja
Użytkownik
**
Offline Offline

Wiadomości: 53



« Odpowiedz #11 : Styczeń 14, 2009, 13:58:09 »

Pozdrawiam!Ja także akceptuję istnienie wielu niewytłumaczalnych w prosty sposób zjawisk,takich jak deja-vu,istnienie więzi łączących nas ze światem nieżyjących-wszak różnymi sposobami dowiadujemy się,że istnieje życie po śmierci oraz wiele najróżniejszych przeczuć związanych z naszym obecnym życiem.Wiele razy chcąc-nie chcąc tego doświadczyłam i ten temat jest mi bliski i uważam to za coś tak naturalnego jak jedzenie czy picie.Powietrza też nie widać a jednak jest i ma ogromne znaczenie.Inaczej tylko traktuję deja-vu,jako wskazówkę jak postępować-skoro coś widzę po raz drugi zastanawiam się nad tym,co mogę zmienić,albo co to dla mnie znaczy...Deja-vu może też być powtarzający się w kółko sen,w którym podświadomość chce nam coś powiedzieć o nas,o naszych bliskich.Tego samego dotyczą przeczucia,świadczą o naszej głębokiej wrażliwości.Dzięki temu łatwiej możemy pokierować naszym życiem-myślę tu o przeczuciach dotyczących naszej przyszłości,pewnego rodzaju ostrzeżeniach;a także wzmocnić naszą więź-przeczucia dotyczące naszych bliskich.I uważam że to jest wspaniałe i bardzo pomocne.Zawsze ten temat mnie na tyle fascynował,że przeczytałam wiele książek żeby się utwierdzić w tym,że jednak istnieje i dowiedzieć się czegoś więcej,im częściej coś podobnego mi się przytrafiało.Spotykałam też ludzi,którzy przeżywali to samo co ja-uważam to za naturalne i z ciekawością czytam wasze refleksje,są mi bliskie.Pozdrawiam was cieplutko ludziki Duży uśmiech  Uśmiech  Buziak  Mrugnięcie  Niezdecydowany  ALICJA
Zapisane

Miłość jest życiem w całej swej pełni, jak puchar pełen wina.
Żyjemy na tym świecie dotąd, dopóki kochamy... Życie zdobywa swe bogactwa - dzięki poparciu świata, swą wartość - dzięki poparciu miłości.


Rabindranath Tagore (Rabindranath Thakur, 1861 - 1941)
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.134 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

splemhappyhorse pandemonium k5 averea jzw