"SAMOTNOŚĆ"

(1/3) > >>

@żmijka:
''SAMOTNOŚĆ"


http://www.youtube.com/v/l2U2cQgYplY&hl=en.swf


Na samotność skazują człowieka nie wrogowie, lecz przyjaciele.
Milan Kundera



   Zawsze unikałam jakiegokolwiek pisania o samotności, uważałam wręcz, że jest to jeden z najbanalniejszych tematów jakie można podjąć. Na pytania jej dotyczące raczej milczałam, z uwagą przysłuchiwałam się dyskusji mając nikłą nadzieję, że jej często wznawiany temat wreszcie przebrzmi. Ludzie głośno krzyczący o bólu, udręce, jakie niesie za sobą poczucie samotności często sami, przez większość swego życia pracują właśnie nad jego bujnym rozwojem. Nie zdają sobie sprawy z jak wielka precyzją zamykają szczelnie dopasowane drzwi do samych siebie, ryglują ogromne okna brakiem zaufania i składają wzdłuż swego własnego ciała, wymięte, poszarpane istnieniem skrzydła. Przestają nawet liczyć na to, że ktoś kiedykolwiek oplecie je swym bezpiecznym, ciepłym ramieniem. Samotność ma bardzo wiele nazwisk, jej panieńskie szybko zostaje wymazane, jedynie tli sie gdzieś wewnątrz jego mały płomyk, nie pozwalając nam nigdy, w żadnej sytuacji o sobie zapomnieć. W tłumie innych, często zgorzkniałych samotników, nie mających najmniejszej nawet świadomości, że wszyscy posiadają identyczną diagnozę wypisaną w rysach twarzy, rozwija się ona najchętniej i najszybciej. Agatha Christie napisała: "W sercu pustyni czy wśród tłumu, co za różnica? Człowiek w swej istocie jest wszędzie samotny". Inna, ma całkiem znoszone filcowane od spodu kapcie, cicha i smutna, przystaje czasem przy niemodnej, prężonej firance. Swój matowy wzrok kieruje często na stary, czarny aparat telefoniczny. Nasłuchuje w milczeniu, sprawdza czy aby się nie popsuł, albo też, czy ponownie nie zaistniała jakaś niewytłumaczalna awaria. Piecze ciasto dla tłustych, dzikich gołębi gromadzących się na ryneczku i znajomego farmaceutę prosi o tańszy zamiennik specyfiku, przepisanego przez bezdusznego lekarza. Kolejna samotność rodzi się w miejscu pracy, pozwalając tam żyć jedynie sobą, wypełnia nas po brzegi, otumania odbierając wszystko, oślepia, stajemy sie nią, dla niej... Do własnego domu wracamy jedynie po to, by uciec nad ranem, albo gdy wizja zbliżającego się weekendu, zacznie nas dręczyć swą beznadziejnością. Jest wyjątkowo przebiegła, mami wszelkimi sukcesami, karierą zawodową, w zamian odbiera naszych przyjaciół, bliskich, rodzinę, podnosi dla nich poprzeczki, których większość nie potrafi już pokonać. Pogłębia z dnia na dzień i tak głęboką już fosę, zapełnia smolistą mazią, przez którą trudno przebrnąć, w optymistycznej wizji możemy ocknąć się dopiero na przymusowej emeryturze, trzymając w dłoni sztampowy dyplom za wieloletnie zasługi dla firmy, i tani, pozłacany zegarek. W tej bardziej pesymistycznej wersji, fosy nie uda nam sie przebrnąć, nie na nas będą czekały nagrody na finiszu. Samotność dopadnie nas dużo wcześniej...

Jaka jest Twoja historia samotności?

Po prostu niewiarygodne!
A jednak możliwe, bo człowiek może wytrzymać tydzień bez picia,
dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową,
ale nie może znieść samotności.
To najgorsza udręka, najcięższa tortura.
Tym mężczyznom i wszystkim ludziom, których spotkała,
samotność dotkliwie dawała się we znaki.
I oni mieli poczucie, że nie liczą się dla nikogo.

Paulo Coelho
"Jedenaście minut"

delfinka:
http://www.youtube.com/v/leZF5BQYMk0&hl=en.swf

delfinka:
http://www.youtube.com/watch?v=pSlUMQ02Sk4

delfinka:
http://www.youtube.com/v/PMfYQbuH49M&hl=en

Pan M:
"Kochanie, samotność można wypić do dna...choć to trudne.
Miłość prawdziwą daje tylko Bóg... i zrozumienie"  :-*

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

agentki falingskies my-very-cats world-of-pandas wiilki