Nikt nie mówił,że będzie łatwo.Trzeba próbować.Wiele osób pyta skąd czerpię siły,by trwać??Przeżyłam w życiu super ciężkie chwile,z których niewielu potrafiłoby się podnieść,a jednak ciągnę do przodu,jestem uparta dzięki temu nie mam depresji,choć wiele się wydarzyło.Moim mottem życiowym jest myśl,że dopóki trwa życie czas na zmiany:)Jest więc czas smutku i czas radości.Od nas samych zależy,jak długo będziemy się podnosić.Jest taka książka którą polecam pt."Potęga podświadomości".Zawiera wiele dobrych rad.Uczy,by myśleć pozytywnie,nie poddawać się w chwilach smutku.Nie bójmy się marzyć i realizować swoje maleńkie pragnienia.A kiedy już na prawdę jest źle,pamiętajmy,że jutro też jest dzień,NOWY,nowa szansa.Nie marnujmy jej na rozpamiętywanie tego,co już było.Wspominanie bólu też jest dobre,ono oczyszcza,pozwala przetrwać smutek,przyznać przed samym sobą,że czujemy,jesteśmy wrażliwi.Ale co dalej??Czego chcemy??Czas ruszyć do przodu i rozejrzeć się wokół,czy jesteśmy sami?czy jest obok nas jakiś przyjaciel,który do nas dołączy?Gdy jest nam źle,starajmy się wyjść do ludzi.Może ktoś ma lepszy pomysł na rozwiązanie naszego problemu,a może sama obecność drugiej osoby poprawi nam nastrój??Łatwo złamać jedną gałązkę,ale jeśli ich już jest kilka,o wiele trudniej-wiązka jest już mocniejsza.Dlatego nie zamykajmy się też w swym cierpieniu, są ludzie którzy chcą nam pomóc.Pozwólmy im na to.Polecam przyjażń,wspólną wymianę doświadczeń przy kawce i ciasteczku.SHOW MUST GO ON!To my kreujemy swoje życie i w dużym stopniu od nas ono zależy.A więc do dzieła ludziki!Pozdro.ALICJA